Jak to dobrze, że świętujemy Nowy
Rok. Zasadniczo podkreślamy w ten sposób niekoniecznie łaskawy dla nas upływ
czasu. Mimo to, ten moment kojarzy się prawie wszystkim z wielką nadzieją i
radością. Po prostu Nowy Rok pozwala nam oddzielić się kreską od tego, co było
w naszym życiu i daje nadzieję, że możemy zacząć od nowa, zacząć lepiej.
2015 rok był dla mnie okresem całkiem
intensywnej pracy i zmian. Zaczęłam go od sesji na SGH, po której płynnie
przeszłam do przygotowań maturalnych. Do połowy maja moje życie kręciło się
wokół biologii, chemii i jednocześnie robionego kursu prawa jazdy. Później znów
przyszła sesja, tym razem letnia, a po niej długie wakacje, kiedy musiałam
przygotować się do studiów medycznych i przeprowadzić do Łodzi. Ostatnie
miesiące roku minęły w sumie w mgnieniu oka, wypełnione nauką i nowymi
doświadczeniami z łódzkiego UMedu.
Biorąc
to wszystko pod uwagę, mogę uznać ubiegły rok za bardzo udany. Zrealizowałam swój podstawowy cel – studiuję na lekarskim. Do tego zaklimatyzowałam się w Łodzi i poznałam nowych, świetnych ludzi, z którymi nawet najgorsze kolokwium da się jakoś przetrwać.
Poza tym, założyłam bloga, żeby
dzielić się swoimi doświadczeniami i czuję, że warto pisać go dalej.
Zrobiłam dużo, ale czuję, że mogę
więcej!
Dlatego
w ostatnich dniach myślałam całkiem sporo o tym, jak chciałabym widzieć siebie
za rok, w styczniu 2017. Spisałam listę
mniej lub bardziej poważnych celów i zadań do zrealizowania w ciągu
nadchodzących dwunastu miesięcy.
To
tylko kilka punktów. Całość celów/postanowień spisałam w formie długiej listy,
która jest jedną z 12 list, nad
którymi mam zamiar pracować przez cały rok.
Może
słyszeliście o projekcie #52listsproject. Mam zamiar zrealizować go w luźnej,
pomniejszonej wersji. W tym celu kilka dni temu przygotowałam dla siebie 12
list o różnej tematyce, które mają za zadanie sprowokować mnie do zastanowienia
się nad sobą, nad tym jak żyję i co jest dla mnie ważne.
Niestety,
w ferworze pracy bardzo łatwo jest częściowo stracić kontakt z samym sobą i
zupełnie zapomnieć o wygospodarowaniu chwili na refleksję. Widzę wyraźnie, że
gdy przychodzi napięty okres, przestaję
dbać o siebie tak, jak powinnam. Ważnym elementem tej dbałości jest właśnie
rozmowa z sobą samym.
Moje
12 list będzie miało na celu zwrócenie mojej uwagi na ważne sprawy (np.
postępowanie wobec innych ludzi i siebie), ale też uwiecznienie mojego
aktualnego wyobrażenia o przyszłości. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższego roku
spędzę z tymi kilkunastoma kartkami papieru miłe chwile i że kiedyś będą one
świetną pamiątką – moim portretem z 2016
roku.
Do
tej pory rzadko zdarzało mi się spisywać konkretne „postanowienia noworoczne”.
Tym razem jednak postanowiłam stworzyć obszerną listę celów, które będę mogła
traktować jako listę pomysłów w
momentach lenistwa i braku energii. Fakty są takie, że nasze życie pędzi do
przodu w zawrotnym tempie i nie ma co marnować go na mechaniczne scrollowanie
fejsa. Ambitna lista marzeń i oczekiwań od nowo rozpoczętego roku powinna
przywrócić mi chęć do działania w kryzysowych momentach. Właśnie po to ją
stworzyłam.
Jak u Was wyglądają
„postanowienia noworoczne”? Czy początek roku sprawia, że macie ochotę planować
i stawiać sobie wyzwania czy może uważacie, że to zwykła strata czasu?
Lubicie czasem „porozmawiać sami
ze sobą”?
Z
okazji kolejnego, dopiero co rozpieczętowanego roku życzę Wam dużo radości i
energii,
żebyście mogli dążyć do spełnienia swoich marzeń – tych obecnych na
listach noworocznych postanowień i tych bardziej ukrytych, które nosimy w
sercach i które nadają kierunek naszemu życiu
(wybaczcie to bardzo niemedyczne
sformułowanie ;) ).
Wszystkiego, co najlepsze w 2016!
dla mnie najtrudniejszym punktem byłaby z pewnością histologia, poki co nie znam gorszego przedmiotu na tych studiach.moja koleżanka studiująca na 4 roku leku w Łodzi nadal twierdzi ze to najgorszy przedmiot z jakim miała kiedykolwiek do czynienia:D tak wiec trzymam kciuki zeby udało sie zdac wszystko za 1 razem!
OdpowiedzUsuńDobrze wyczułaś, że spodziewam się, że to histologia będzie dla mnie duuużym wyzwaniem :) Na szczęście nie uważam, że jest totalnie beznadziejna, więc może przy porządnej motywacji uda mi się z nią rozprawić :)
UsuńDlaczego chcesz przenieść się do Wawy?
OdpowiedzUsuńMam w Warszawie niedokończone studia, które powinnam chociaż spróbować dociągnąć do końca :)
UsuńMedycyna i studia na SGH? Ambitna jesteś większość osób nie radzi sobie z samą medycyną, ale powodzenia życzę i trzymam kciuki :*
UsuńA jesteś z Warszawy?
UsuńWłaściwie dlaczego chcesz skończyć esgieh skoro w pracy lekarzy ci się to do niczego nie przyda?
Nie, nie jestem z Warszawy.
UsuńChcę dokończyć, co zaczęłam :) No i nawet jeśli bezpośrednio mi się to nie przyda w pracy jako lekarz (o matko, poważnie to brzmi - obym wytrwała do tego momentu), to z pewnością wzbogaci moją pozamedyczną wiedzę i doświadczenia. Warto spróbować.
powodzenia! widac ze jestes ambitna i napewno sobie poradzisz :* napisalam do Ciebie e-mail jak bedziesz miała czas to odpisz, z gory dziękuję :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj odpisałam na wszystkie maile, więc możesz sprawdzić skrzynkę :)
UsuńCudowny blog :D Na pewno w przyszłości będziesz dobrym lekarzem :) Mogę zapytać czy wynajmujesz mieszkanie, czy mieszkasz w akademiku? :)
OdpowiedzUsuńJakim lekarzem będę (jeśli w ogóle :D), to dopiero się okaże, ale miło czytać takie słowa - dziękuję :)
UsuńWynajmuję pokój w mieszkaniu.
Okej :) trzymaj się i czekamy na kolejny post :D
UsuńCześć ;) mam kilka pytań
OdpowiedzUsuńJak wygląda Twoj dzien? Uczysz sie po nocach? Jak znajdujesz i podtrzymujesz motywacje?
Hej ;)) wydajesz sie byc bardzo zorganizowana, masz jakis organizer? Jak go prowadzisz? ;)
OdpowiedzUsuńHej, zainspirowana twoim blogiem, postanowiłam założyć swój własny. Jestem studentką pierwszego roku w Berlinie i mam zamiar opisać moje doświadczenia z tym związane. Pomimo, że medycyna jest mi zupełnie obca, ja twojego bloga uwielbiam - mam też go na zakładce. Zawsze z niecierpliwoscią czekam na każdy Twój nowy post ;)
OdpowiedzUsuńOto link do mojego: www.klaudiazberlina.blogspot.de
Cześć! ;)
OdpowiedzUsuńStudiujesz w Łodzi, tak? Na wydziale wojskowo-lekarskim czy lekarskim?
Wiesz może czym się różnią studia na wojskowo-lekarskim cywilne od tych z MONu i zwykłego lekarskiego, na wydziale lekarskim?
Bardzo proszę o odpowiedz!
Z góry dziękuje ;)
Bardzo lubię czytać twojego bloga.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma żadnych nowych wpisów.
OdpowiedzUsuń